„Biały Teatr Panny Nehemias” Zuzanny Orlińskiej, Literatura, Łódź 2017.

Rok 1984. Duszna rzeczywistość PRL-u. Inwigilacja społeczeństwa. Telewizyjna propaganda. Bojówki ZOMO. Proces w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka. Morderstwo księdza Jerzego Popiełuszki. W tym czasie szóstoklasistka Kasia w ramach szkolnej aktywności pomaga w pracach domowych pannie Idzie Nehemias. Przekroczenie progu jej domu to granica, za którą roztacza się niesamowity obszar. Złowrogi klimat mieszkania nęci dziewczynkę do momentu, gdy w przepastnej szafie odkrywa małe pudełko, w środku którego znajduje się Biały Teatr. Niby przedmiot, niby żywe stworzenie pulsujące w dłoni jak serce. Miniaturowy obiekt ukazuje cudowne spektakle, odkrywając przed Kasią nieznane światy. Szybko okazuje się, że ma on ambiwalentną naturę. Żeruje na wyobraźni, emocjach widzów, przekuwając je w widowiska piękne oraz straszne. Nie wiadomo, czym dokładnie jest Biały Teatr – na pewno stanowi tajemnicę, a rola, jaką odgrywa w tekście, pozostaje w sferze przeczuć czytelnika – interpretować go można jako wieloznaczną przenośnię. Metaforę zniewolenia, fałszywego eskapizmu, znieczulaczy absorbujących ludzką psychikę, czyniących nas intruzami w realności. Znakomicie wpleciona w realia PRL-u poetyka widmowej grozy sprawia, że powieść Zuzanny Orlińskiej to nie jednorazowa lektura. Osobliwą wielowymiarowość Białego Teatru dostrzega się przy wielokrotnym czytaniu. Utwór narkotyczny – zmusza, by do niego wracać!