Książka zatytułowana Wojtuś – debiutującego w roli pisarza Mariusza Góry – to niezwykle udana baśń postmodernistyczna o tematyce wojennej. Utwór wydany został przez Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku jako nagroda w XII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Tutaj Jestem”. Wojtuś zdobył także wyróżnienie w Konkursie Książka Roku 2023 organizowanym przez Polską Sekcję IBBY. Poetyka tej baśni mieści się w konwencji oniryczno-fantazmatycznej, dzięki czemu wojenne losy Wojtusia i jego rodziców objęte zostają swoistymi „otulinami”, czyli eufemizmami pełniącymi funkcję kompensacyjną. Opowieść nasycona jest symbolami, metaforami, elipsami, które pozwalają się interpretować w różnorodny sposób. Szczególnie wyeksponowana jest topika wojny, motyw ucieczki przed katastrofą, praobraz drogi, którą dziecięcy bohater internalizuje i nieustannie przeżywa w sobie. Pisarz pozwala chłopcu koegzystować z archetypiczną naturą – pierwotnym Dobrem – której języka się uczy, zwłaszcza odwiecznej mowy drzew oraz zwierząt. Dzięki temu utwór zyskuje wiele den i może być postrzegany jako antropologicznie wrażliwa przypowieść o dzieciństwie skalanym złem w ogóle.
Atmosfera opowieści wypełniona jest niepokojem, wyczuwalne jest zagrożenie, które napływa z zewnątrz i niszczy podstawowe mikrocentrum wszechświata, czyli pełen czułości dom Wojtusia. Wojna ma tutaj niemal formę osobową, wydaje się, że ściga bohaterów, którzy nieustannie peregrynują pogrążeni w bolesnej ciszy, niepewni swojego statusu ontologicznego, pozbawieni tożsamości oraz integralnego ciepła domu rodzinnego. Zamiast tego ich wędrówka okupiona jest rozpaczą wynikającą z powolnego obserwowania zagłady świata. Obrazy symboliczne nachodzą na siebie, co sprawia, że czasoprzestrzeń jest silnie palimpsestowa, dzięki czemu możemy po wielokroć rozstrzygać znaczenie znaków, śladów, szyfrów zakodowanych w tekście. To otwiera pole do intertekstualnych badań na poziomie świata przedstawionego oraz pokładów emocji i stanów psychicznych bohaterów, których duchowość jest mocno metamorficzna.
Utwór skrywa wiele tajemnic, podążamy z Wojtusiem do zaświatów, gdzie czeka na niego zbawienny psychopompos – pies Edin. Staje się on jego mentalnym przewodnikiem po nieziemskiej krainie emanującej terapeutyzującą ciszą oraz spokojem. W sukurs warstwie werbalnej idzie warstwa obrazowa, ascetyczna, surowa, znacząco podkreślająca symbolikę opowieści. Ilustracje potęgują emocje, intrygują czytelnika, który widzi na nich Wojtusia stojącego na styku światów, w miejscach granicznych oraz w punkcie centralnym, czyli pokoju dziecięcym w rodzinnym domu. Dom ten – w sposób baśniowy animizowany – raz odradza się jak Feniks z popiołów, by innym razem być gruzowiskiem. Swoistym refrenem w Wojtusiu są kołysanki dla ukochanego dziecka, zmącone matczynym lękiem przed katastrofą. Pisarz czerpie z tradycji baśni jak i kołysanki to, co najlepsze. Wiadomo bowiem, że w kołysankach po wielokroć domeną była aura grozy, antycypowanie czegoś strasznego, tutaj potwora w postaci wojny.
Czy w tej baśni postmodernistycznej udaje się ocalić niewinność, wrażliwość, bezpieczeństwo, miłość, więzi między najbliższymi w zderzeniu z wojną? Opowieść Góry nie daje jednoznacznej odpowiedzi dorosłemu odbiorcy. Dziecięcemu czytelnikowi pozostają wspomniane „otuliny” i pancerne ramy baśniowości, które chronią wrażliwość dziecka przed dosłownością wojennego zniszczenia. Wielu czytelników, niezależnie od wieku, dostrzeże tu peregrynację ku śmierci. Śmierć nie jawi się jednak jako wróg bohaterów, raczej jako sprzymierzeniec, w którego ramionach utuleni zostaną do wiecznego snu, co istotne, poza sferą koszmarów i mrocznych wspomnień.
Wojtuś to wyjątkowo piękna książka, która niewątpliwie posiada duszę. Lapidarna, poetycka, nasycona melancholią, ciszą, ale i nadzieją, niczym smutne kołysanki i niepokojące sny. To opowieść utkana z mrocznych i niebiańskich obrazów, metafor, symboli, znaczeń, sensów, tajemnic, które do głębi poruszają czytelnicze emocje, pragnienia, tęsknoty. Jest także Wojtuś historią archetypiczną, którą tworzą wielkie literackie tematy: hermetyczna harmonia rodzinnego życia, wojenna katastrofa, wielowarstwowa peregrynacja, miłość między dzieckiem a rodzicami, śmierć najbliższych, poszukiwanie oazy w świecie trawionym wieczną zawieruchą. Zarówno słowa, jak i ilustracje są tu zmysłowe, wyraziste, palimpsestowe, dlatego nie dają o sobie zapomnieć. Sięgają ludzkiej podświadomości, budzą zachwyt i trwożą serce, tak bliskie naszemu intymnemu, czasami dziecięcemu postrzeganiu rzeczywistości oraz tego, co nas w niej cieszy, co kochamy, ale i tego, co sprawia nam ból, co wypieramy. W Wojtusiu ożywiony wszechświat i zaświat ulegają przeobrażeniom, a to, co metafizyczne graniczy ze śnionym, wyobrażonym i realnym.
Siłą tej unikatowej opowieści jest fantazmatyczny sposób mówienia o stracie, rozpaczy, traumie, samotności, pustce i niemożności powrotu do bezpiecznej przystani, nieskalanej śmiercią i wojną. Książka ta jest jak rzeka, która zabrała Wojtusia w podróż bez początku i końca, dzieląc się z nim wspomnieniami i wchłaniając jego wspomnienia. W finale ta subtelna baśń postmodernistyczna pozostawia czytelników wzruszonych, zadumanych, skonfrontowanych z namacalnym złem, ale także ukojonych obrazem ostatecznym, który otula wymowną ciszą małego Wojtusia oraz nas.

RECENZJA JEST PRZEDRUKIEM Z CZASOPISMA „PORADNIK BIBLIOTEKARZA”
bardzo podoba mi się taka organizacja tematów, która pomaga rodzicowi wybrać literaturę jako wsparcie w wychowaniu, przerabianiu określonych sytuacji, także trudnych śmierci, wojny, choroby..
Dziękuję pięknie za dobre słowo, blog będzie systematycznie rozszerzany o odpowiednie, dodatkowe „szufladki”. Serdeczności.